|
Kilkerran WIP 7, bourbon wood |
|
Wiek whisky: | | 11 y.o. | Moc: | | 54.1 % |
Typ whisky: | | Single Malt |
Ranking: | | |
Rocznik: | | inny |
W bazie od: | | 2015-10-29 |
Dystrybutor: | | o.b. |
Na forum: | | |
Seria: | | bez serii |
|
| |
|
|
|
| wiktor | Aromat/barwa:
hmm, nie lada zaskoczenie, bo aromat nie okazuje się w żaden sposób wybitny - ot, średniak z beczki po bourbonie, z pewnym pierwiastkiem wybrzeży i podwędzanych śliwek, ale wcale nie pierwszoplanowym, mentol, liście brzozy - może to brak obniżenia mocy nie pozwala tej whisky na prawdziwy popis? sprawdźmy... tak, w pewnym sensie tak właśnie jest, dolanie wody uwalnia ukrytą wcześniej lekką dymowość, pojawiają się szuwary i mokry piasek, są marynowane kłącza i owocowa, tropikalna sałatka w occie (melon, banan, gruszka, pomelo) - czyżby "receptą na Kilkerrana" było oferowanie jej w najbardziej popularnej mocy, czyli w 46%?
Smak/finish:
próbowana bez wody whisky okazuje się zaskakująco mało morska: jest owszem dymek, ale dość wstrzemięźliwy, więcej tutaj rozgrzanych kamieni polewanych wodą, żaru, rakiji i niedojrzałego agrestu, umiarkowana słodycz herbatnikowo-śmietankowa... niemniej bez polotu, zwyczajnie, przyjemnie i dość nijako równocześnie - po rozcieńczeniu: więcej dymu, woda czyni profil bardziej wymownym, zbornym i efektownym, słodycz staje się nieco pełniejsza, a alkoholu czuć już nie tak wiele, całość zyskuje pewną krągłość, choć niestety, raczej nie głębię... finisz rozczarowuje, nad czym ubolewam - przyprawy kuchenne i wanilina, totalna "zwykłota", chciałoby się rzec...
Uwagi:
pomimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie przyznać tej whisky lepszej oceny - brak tu poprostu jakichkolwiek wybijających się ponad przeciętność motywów, czegokolwiek mogącego stać się punktem zaczepienia dla dalszych poszukiwań... tym samym tradycji staje się zadość i po raz kolejny edycja z beczek po bourbonie wypada w moich testach słabiej, niż równoletnia "Work in Progress" z beczek po sherry
Ocena: | | | |