| UWAGA! Obecna zawartość serwisu jest testowa - strona jest w trakcie tworzenia. | 28.04.2025 Wtorek 17:15 |
| Mortlach | ||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||
 | ||||||||||||||||||||||||||||||
| wiktor | Aromat/barwa: wielcem ukontentowany klasycznym rysem tegoż profilu... toć to mortlachowo przednia Mortlach z beczki po zacnej, ciemnej sherry PX, "z wszystkiemi znaki danemi sobie" - to pod postacią prochowej zaprawy do peklowanego odyńca, to znowóż czarująca lasem paprotnym, sciółkowym, mrowiskowym i bodaj próchniczym... razi cygaretami, smaga dymkiem szlachetnym i posmakiem bloków czekoladopodobnych, pieści iście aberlourową słodyczą - a cappuccino z kawiarki? landryny pomarańczowe? tudzież ciasta wszelakie, suto kandyzowane owocami i lukrem bogate? Smak/finish: organiczna, białkowo-osoczowa, zrazu zdawa się być wodnista i nieporadna, by wraz porazić pełnią smaku niczym imć wachmistrz swą batorówką... doskonała koherentność, poprawne współbrzmienie właściwie wszystkich akcentów z aromatu - charakter whisky o ładnych kilka lat starszej, świetnie ułożonej, gęstej, pozbawionej dysonansów smakowych - finisz godny smaku, nie wytrawnieje spalenizną, nie ściąga dechą, a zwłaszcza nie przeradza się w modernistyczne popierduchy spod znaku mleka i toffi, doskonała robota! nic, tylko pić... Uwagi: takie obniżenie mocy do 46%, to ja rozumiem - nie rozumiem, dlaczego zdarza się to tak nieczęsto Ocena:   |
| R E K L A M A |